Podziel się wrażeniami!
Może to i głupie pytanie, ale właśnie wczoraj sprzedałem 2,5 letniego LCD 37" Samsunga w którym ledwo skończyła się gwarancja i siadła matryca. Kupiłem go za 4500 zł., a sprzedałem wczoraj jako uszkodzony za 600 zł.
Dlatego teraz jestem przeczulony i mimo 5 letniej gwarancji, to chciałbym się dowiedzieć jak to jest z tymi Braviami... może ktoś, kto pracuje w serwisie coś powie na ten temat...czy często siadają matryce, jakie najczęściej spotyka się usterki itp...?
Z góry mówię, nie mam żadnych oficjalnych danych. Chyba nigdzie nie ma ewidencji awarii, podawanych przez serwisy różnych firm. Miałem kiedyś okres, gdzie szukałem takich danych różnych firm, ale nici. Jeśli chodzi o Bravię, skoro daje 5 lat gwarancji, to raczej musi być OK.
A tak szczerze mówiąc, w dzisiejszych czasach ja osobiście nie wytrzymałbym z jednym telewizorem 2 lat. Moje W4500 kupiłem w tamtym roku. W ciągu tego okresu powstała nowa seria, która ma dużo więcej możliwości multimedialnych, lepszy procesor... Już parę miesięcy myślę o zmianie, czekam jeszcze jak spadną ceny Z5500 i przesiądę się na nowszy model. Chociaż w przyszłym roku pewnie na rynek wyjdą nowe modele, na pewno bardziej dopracowane, więcej opcji itd. Nie wiem, czy nie lepiej wstrzymać się z zakupem i w granicach maja zmienić tv. Teraz 40W4500 myślę że mógłbym opchnąć za ok 3-3.5tys zł. Do maja cena na pewno jeszcze spadnie, a nowe modele na początku pewnie będą dużo droższe...
Zimny napisał(a):
skoro daje 5 lat gwarancji, to raczej musi być OK.
Zimny napisał(a):
A tak szczerze mówiąc, w dzisiejszych czasach ja osobiście nie wytrzymałbym z jednym telewizorem 2 lat.
ale z drugiej strony poziom się wyrównuje, to tak jak kiedyś z samochodami, kiedyś tylko mercedes...a teraz już coraz więcej marek "dobija" do poziomu.
Za wzór ideału-samochodu stawiało się merca, a pod względem awaryjności - masz rację - Japończyki...
Ale wracając do TV, przeglądałem różne fora i artykuły na temat awaryjności LCD, to najczęściej psującym się TV jest Samsung, ale właśnie tej marki sprzedaje się najwięcej...sam do wczoraj miałem w domu 3 sztuki...
Natomiast najmniej Sharp i Sony...tylko to wszystko by trzeba było porównać do ilości sprzedanych egzemplarzy.
Zimny akurat ze sprzedażą w4500 nie miałbyś problemów, jest bardzo pożądany przez zapalonych graczy, a z jego dostępnością jest już marnie (nie produkowany z tego co się orientuje)
slawek.u
Nie mając konkretnych danych powiedzmy z serwisów nie ma co specjalnie gdybać, o awaryjności. Dla mnie 5 lat gwarancji mówi samo za siebie, nawet jak coś się stanie TV zostanie naprawiony, a jak nie da się naprawić wymieniony na nowy, także jeśli weźmie się pod uwagę, że średnio zmieniamy telewizor co 7 lat, to przez większość tego okresu możemy spać spokojnie.
Z wymianą telewizorów to różnie bywa, ale ta granica 7 lat to chyba już powoli zanika. Wystarczy spojrzeć jakie telewizory były 7 lat temu a teraz. Skok technologiczny ogromny. Nawet spójrzmy na telewizory które powstały 3 lata temu - również dzieli je wielki kanion. Jednak faktycznie, dla dużej części użytkowników nie jest to ważne. Tak szczerze mówiąc, mam W4500. Jeśli chodzi o funkcje sterujące obrazem, jakość obrazu, czerń - to nie ma co narzekać. Póki będzie "na czasie" full hd, to taki telewizor spokojnie wystarczy na bardzo długo. Fakt, że przez te 7 lat na pewno wyjdą Oledy, może technologia 3D... Ale Full HD i SD będzie na porządku dziennym.
Co do awaryjności, do Sharpa i Sony dodałbym jeszcze Philipsa. Nie wiem jak dokładnie jest z nim, ale sam miałem (jeszcze u rodziców jest) LCD w HD Ready. Bezawaryjny.
Co do samochodów, Toyota ostatnio schodzi poniżej swojej normy - jak wszystkie marki. Miałem Corolle składaną w Japonii, przez 7 lat bez awarii. Jedynie wymiany łożysk, hamulców i tych rzeczy które zużywają się.. Ale w samochodach obserwujemy bardzo szybki rozwój nowych technologii. Coraz bardziej wyżyłowane silniki, coraz wiecej elektroniki. Niestety, odbija się to na dopracowaniu technicznym i wytrzymałości. Silniki diesla mercedesa to już dawno nie są te, co były montowane w "beczkach", które potrafiły 2-3 razy zamknąć licznik od przebiegu i przy terminowych wymianach olejów i filtrów dalej działały. Wujek miał taką beczkę. 2 razy skończyła się skala od przebiegu i dalej nią jeździł. Fotele, kierownica były już starte, drewno w środku popękało, a silnik nic nie osłabł, nic się nie psuł.... Coś pięknego, teraz tylko pomarzyć o takim aucie...