Deel jouw ervaring!
Dzień Dobry
Mam pytanie dotyczące aparatu a6000. W styczniu tego roku kupiłem a6000. Po dwóch miesiącach zauważyłem że na niektórych zdjęciach mam widoczne plamki. Po kilku testach wyszło że plamki są widoczne przy dużej wartości przysłony. W salonie Sony dowiedziałem się że takie objawy są przy brudnej matrycy. Nic niezwykłego gdyby nie to że aparatak kupiłem razem z zamontowanym obiektywem i przez cały okres użytkownia nie odłączałem obiektywu od korpusu. Czy jest możliwe aby po dwóch miesiącach robienia zdjęć w domu na wycieczce w górach czy w mieście matryca uległa zabrudzeniu? Czy aparat a6000 jest tak nieszczelny?
Ja swoje puszki sam czyszczę, do matryc polecam patyczki VSGO, albo Rotin. Do tego specjalny płyn do czyszczenia matryc, chociaż i czystym izopropanolem też się da. Dużo zależy od stopnia zabrudzenia.
Najważniejsze by wstępnie przedmuchać wnętrze puszki, tj. miejsce gdzie jest matryca, krawędzie itp. Zwrócić uwagę czy nie ma żadnych kłaczków, pyłków np. z bagnetu (plastikowe mocowanie w A6000)
Potem bierzemy patyczek, nasączamy go (nie polewamy w żadnym wypadku) kilkoma kroplami płynu do czyszczenia matryc (w/w VSGO lub Rotin), płynnym ruchem przecieramy najpierw jedną krawędzią w jedną stronę matrycy (wzdłuż), następnie drugą krawędzią w drugą stronę. Nie ma prawa zostać żadna smuga. Jeden patyczek powinno się używać wyłącznie jeden raz. Chociaż jeżeli naplujemy sobie do środka (np. wykonując przedmuch paszczą ) wtedy trzeba przynajmniej 2 patyków, by usunąć wszelkie smugi.
W przypadku dużego zanieczyszczenia w środku matrycy (np. wizyta na plaży, czy obok pola gdzie coś kwitnie) potrzeba jednak użycia odkurzacza do komory matrycy.
Ogólnie rzecz ujmując, zasada jest taka, że najpierw się pozbywamy zanieczyszczeń Gruszką, a dopiero potem używamy patyczków, czy lenspena.
Z Lenspenem jest jedna najważniejsza rzecz, raz że musi być porządny, dwa że jak raz nim przejedziemy po np. zatłuszczonej soczewce obiektywu, czy dotkniemy go palcami to można go wyrzucić, bo będzie już rozmazywać.
Zdecydowanie lepsze są w tym przypadku jedno razowe patyczki, hermetycznie pakowane.
Jeżeli używamy wyłącznie detykowanych patyczków, płynów, lenspena, to nie ma możliwości porysowania matrycy....chyba że nasypaliśmy do komory piachu.
Co do gruszki, tylko i wyłącznie dedykowane do czyszczenia optyki/matryc. By komuś nie przyszło na myśl użyć aptecznej, bo one często są zasypywane talkiem!!!
Czyszczenia matrycy w aparacie to już mam dość, często mi się zabrudza bo i często zmieniam obiektywy gdyby nie częsta zmiana obiektywów to by tego nie było. I tu jest cały problem w tym że producenci nie robią albo olewają to, żeby zabezpieczyć matrycę, powinno być tak zrobione że w trakcie odpinania obiektywu automatycznie zamyka się komora zasłaniając matryce. Jest tak jak wiem w Canon EOS R, czy inni producenci nie mogą też tak robić, najlepiej zostawić z tym użytkownika niech sobie radzi i mają to gdzieś. Może pójdą po rozum do głowy a nie produkować bezmyślnie, ciągle wprowadzają jakieś nowości bajery wodotryski a to co ważne w eksploatacji to nie pomyślą.
Dużo zależy w jakich warunkach zmieniasz obiektywy.
Często bywałem (bo aktualnie jest zamknięte z powodu pandemii) w miejscach mocno zapylonych, np. nieczynna elektrownia szombierki, gdzie nawet w komorach komina, gdzie leży jeszcze sporo pyłu węglowego i włókna izolacji, a jak zaświecisz latarką, to widać ile fruwa syfu w powietrzu. Nigdy nie miałem jakiś specjalnych problemów, nawet wymieniając podczas lekkiej mżawki.
Raz sobie nawet naplułem wykonując czyszczenie paszczą ;).
Wystarczy dobra gruszka w kieszeni i patyczek do matryc z izopropanolem i matryca czysta.
Tak naprawdę dla mnie większym problemem są śmieci zbierające się w obiektywach które nie mają stałej tylnej soczewki, bo trzeba usuwać wszelkie zanieczyszczenia specjalnym odkurzaczem, albo męczyć się gruszką.
Dobrze jednak zakładać kapselki za każdym razem, przynajmniej na tylną soczewkę obiektywu.
To że aparat opuszcza migawkę (jaki by nie był) to nie znaczy że te wszystkie syfy, pyłki czy krople nagle magicznym sposobem znikają... wolę już sobie wyczyścić raz na jakiś czas matrycę patykiem za parę zł i gruszką, niż oddawać na serwis i czyszczenie migawki.
Dobrze jest pamiętać, że tak podczas wymiany obiektywu, jak i podczas przedmuchiwania matrycy gruszką, nie trzymać body otworem ani do góry, ani na bok, a w dół. Szczególnie ważne jest to przy przedmuchiwaniu matrycy gruszką. Wtedy jedną ręką trzymamy body tak, aby otwór był skierowany w dół, a drugą ręką przedmuchujemy matrycę gruszką dzióbkiem w górę, ale uważać trzeba, aby końcem gruszki nie dotknąć niczego w środku. Po jednym dmuchnięciu chwilę trzeba odczekać, aż drobiny kurzu opadną w dół i powtórzyć dmuchnięcie. Pamiętać należy, że drobiny kurzu mogą zalegać nie tylko na matrycy, ale i na bokach komory, skąd ruszone mogą przylgnąć w innym miejscu. W końcu rządzi tym elektrostatyka i to trzeba także pamiętać.
I przypomnę tym, którzy tego nie wiedzą: nie żałujmy na dobrą gruszkę, taką markową ze sklepu fotograficznego. One są wykonywane z porządnej gumy z domieszką silikonu, która nie parcieje. I koszt to rząd 50 zł. Takiej za 15-20 nie warto brać w rękę. Natomiast te z apteki są przeważnie łatwiejsze do nabycia, bo blisko domu, przypuszczalnie też tańsze, ale mają zazwyczaj w środku talk. Tragedia czymś takim dmuchnąć.
W mojej praktyce unikam wymiany obiektywów w otwartym plenerze, zwłaszcza w zapylonej okolicy i szczególnie podczas wiatru. Jak już trzeba to zrobić w polu/w lesie, to warto zasłonić aparat np. kurtką. Mam siedem obiektywów, więc okazji do zapylenia mam wiele. A zdarza się, że wymieniam, czasem kilka razy na godzinę, obiektyw tele na super szerokokątny, podczas fotografowania we wnętrzach (pałace, kościoły). Stosując te podstawowe zasady bezpieczeństwa nie mogę narzekać, że kurz jest problemem dla mojego aparatu.
Odnośnie tego alkoholu izoproponalowego to chyba nie jest aż taki wspomniały. Kilka razy używałem do czyszczenia ekranu w smartfonie i po wyschnięciu były takie smugi. I na YT jest osoba co poleca ściereczek do okularów ze sklepu Li, ale tylko do optyki. Czy ktoś wie jak proces przemysłowy wygląda mycia matryc i optyki?
Ekran w telefonie niestety nie jest wyznacznikiem czystości...
Tłuste plamy nie znikają magicznie pod wpływem IZOpropanolu, tylko tłuszcze są rozpuszczane. Musisz wytrzeć izo, potem dodatkowo szmatką suchą, lub drugą czystą ponownie zmoczoną.
Podobnie jest z matrycą, jeżeli zabrudzenia będą spore, tłuste itp. To czyszczenie trzeba powtórzyć czasem nawet 2-3razy i to nowym kolejnym patyczkiem, bo jednym rozmażesz tylko zabrudzenia na matrycy.
Jeśli chcesz wiedzieć, jak i czym się czyści matryce i optykę, to masz przykładowy link:
http://www.rotin.pl/rotin-zestaw-do-czyszczenia-matrycy-+-lupa-ss-clean-i-p3202.html
Nie warto ryzykować zdrowia matrycy i optyki stosując jakieś domowe sposoby i materiały.
Alkoholem i to etylowym (spożywczym) można co najwyżej czyścić styki elektryczne na obiektywie.
Dziękuje za odpowiedz.
Miałem podobny problem. Próbowałem sam to usunąć, co tylko pogorszyło sprawę (dotknąłem niechcący końcem gruszki matrycy). Konieczna okazała się wizyta w serwisie z czyszczeniem na morko. Jeżeli chodzi o usuwanie lekkich pyłków w aparacie jest jest funkcja powodująca wstrząsy - można ją np. powtórzyć kilka razy... Wariant 2 to gruszka: ważne żeby była dedykowana do foto, a nie np. z apteki, bo one zawierają talk. Żadnego dmuchania, bo to para wodna... Wiem, że są zestawy do samodzielnego czyszczenia - pytanie tylko, czy takie zabiegi w warunkach powiedzmy sobie szczerze domowych nie spowodują, że jakaś warstwa matrycy zostanie nieodwracalnie uszkodzona, naprawa nieopłacalna, a co za tym idzie => aparat na elektrośmieci i kupno nowego... Pan z serwisu foto potwierdził to, co zostało tutaj już wspomniane na forum, że to trochę niestety wina producenta - wystarczyło by żeby kurtyna migawki opadała na czas wymiany obiektywu i po temacie. Obiektywy typu "zoom" działają trochę na zasadzie pompek - zasysają idealnie pyłki. Po jednej wycieczce matryca znowu jest do czyszczenia... Istnieją osłony matryc, ale z tego co widzę bardziej dla Sony A7... Jak coś znajdziecie - dajcie znać, chętnie kupię Może jakaś folia do przycięcia?
@pablotool84 napisał(a):
Pan z serwisu foto potwierdził to, co zostało tutaj już wspomniane na forum, że to trochę niestety wina producenta - wystarczyło by żeby kurtyna migawki opadała na czas wymiany obiektywu i po temacie.
To trochę dziwne co ten pan opowiada bo problem brudnej matrycy nie dotyczy wyłącznie aparatów bezlusterkowych. Podejrzewam, że więcej pracy w serwisie mają właśnie z lustrzankami, które mają migawkę cały czas opuszczoną. Kurz gromadzi się też na lamelkach migawki i w czasie jej pracy czasem się przedostać na powierzchnię sensora. Zresztą są już opcje w niektórych bezlusterkowcach by sensor nie pozostawał odkryty, ale to i tak niewiele zmienia.
Funkcje "strząsania" kurzu z matrycy są z mojego doświadczenia wysoce nieefektywne, lepiej dmuchnąć gruszką, kiedy aparat mamy skierowany bagnetem w dół. Polecam też piórka Lenspen Sensorklear. Przydają się np. w podróży żeby szybko zebrać śmieci z matrycy i nie zostawiają żadnych śladów.
Co do czyszczenia zestawami na mokro - w mojej ocenie jest ono w pełni bezpieczne. W rzeczywistości nie dotykasz matrycy, a filtra przed matrycą i nie jest łatwo go zarysować jeśli wykonujesz czynności serwisowe z zachowaniem ostrożności. W warunkach domowych trzeba pamiętać by wykonywać to w czystym pomieszczeniu i w miarę możliwości polecam założyć zwykłą maseczkę (teraz chyba każdy ma 😁) żeby oddychając nie wdmuchiwać powietrza do środka aparatu.
Odradzam wszelkie pomysły z patyczkami do uszu, dmuchaniem ustami i zaklejaniem matrycy jakimiś foliami. 😮
Aparat powinien mieć zawsze założony obiektyw lub po prostu dekiel na bagnet.
Pozdrowienia