Zakupiłem w marcu tablet xperia Z2, po kilku dniach użytkowania zauważyłem, że po prawej stronie w miejscu styku ekranu z ramką obudowy dziwnie skrzypi i trze szkło o ramkę. Odesłałem sprzet do serwisu sony z opisaniem problemu. Po tygodniu mi go odesłano z opinią iz niczego nie stwierdzili. Po jakimś czasie w tym samym miejscu pojawiła się minimalna kropeczka na czarnym tle, ale od strony wewnetrznej, po tygodniu nastepna, więc nie czkajac na kolejną, przekazałem tablet do serwisu. Po trzech tygodniach dostaję informację, że jest to moja wina uzytkowania i te kropeczki są wynikiem zbyt dużego nacisku na ekran. Doznałem szoku po takiej ekspertyzie, ślady są od strony wewnętrznej, mało tego są na czarnej obwolucie ekranu, gdzie praktycznie nie ma niczego co można by dotykiem uruchomić.Koszt naprawy okolo 780 zl oczywisciez mojej kieszeni. Rekłamowałem do głównego dystrybutora Sony w Warszawie i kolejna ekspertyza to potwierdziła, czyli podtrzymano opinię serwisu z Wrocławia. I tu zaczyna się totalna kpina z klienta i zabawa z klintem jako zło konieczne. Ekspertyzę w Warszawie wykonano bez tabletu a jedynie ponoć z przkazanych zdjeć, te slady są tak małe, że żadne zdjęcie z fokusem nie pokaże tych kropeczek, bo zawsze odbije się swiatło od ekaranu szklanego.Oddam sprawe do rzecznika i napiszę do głównego dystrybutora i gwaranta na Europę. To co wyprawia firma Sony i serwis z Wrocławia to jest totalna kpina, i najwiekszy legalny przekręt z gwarancją w Polsce. Nikomu! nawet wrogowi nie polecam tej firmy a przynajmniej sprzętu mobilnego, bo albo polski rynek zbytu otrzymuje wadliwe i wybrakowane modele, albo polski dystrybutor zakupuje wadliwy sprzęt za zaniżone kwoty a sprzedają jako pełnowartosciowy wyrob. Czytam mnóstwo podobnych wypadków związanych z wyrobami pod nazwą Xperia, od pękających ekranów, nagrzewających sie do granic możliwości a najlepszy smaczek jest taki jeśli chodzi o wodoszczelność,żadnych z powyższych przypadków serwis nie uznaje tego jako wada produktu i nie ma to mowy o gwarancji a jedynie, że jest to błąd użytkownika. Sprzęt, który na polskie warunki jest nie małym wydatkiem nadaje się tylko na półkę, nie należygo używać i taką powiniem mieć adnotację w reklamie.
